Deszcz. Kiedy pada, mimo, że zapowiedziany z dwudniowym
wyprzedzeniem, wydaje się zaskakiwać wszystkich, zwłaszcza turystów, którym
moczy wycieczkę. W oddali straszą grzmoty, chociaż z ich przytłumionego
porykiwania można wydedukować, że nie zamierzają się zbliżać w nasza stronę.
Woda cieknie uliczkami, które ze względu na niewielką ich szerokość wydają się
nią wypełniać. Całe miasto sprawia wrażenie statku zatapianego od góry, które
dziwnym trafem nie kołysze się tylko chlupocze.
Gapię się tak na brzeg ukryta pod parasolem i czuję dziwne podniecenie
na myśl, co by się stało, gdyby rzeczywiście woda z chodników zrównała się z tą
z kanałów.
Strony
2015/03/20
2015/03/10
Bolonia (nie)banalnie
Za co można lubić Bolonię? Usłyszałam raz, że jest
średniowieczna. Cóż, cechą starych miast, i w pewnym sensie ich zaleta jest to,
że pamiętają ponure, odległe czasy, w których można przeglądać się jak w
lustrze zaglądając w ciemne zaułki. Bolonia nie jest romantyczna, ani modna, na
pierwszy rzut oka z niczym nam się nie kojarzy, urokliwsza wydaje się w pełnym
słońcu, kiedy nigdzie się nam nie śpieszy, choć niektórzy twierdzą też, że nocą
zwłaszcza w okresie świąt.
Subskrybuj:
Posty (Atom)